niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 2

Cała prawda

Liza...

Mój wzrok tępo wpatrywał się w jeden punkt. Nie zerkałam nawet na Justina. Czułam unoszący się w powietrzu dym nikotynowy przez co coraz mocniej moja głowa pulsowała. Co chwile z ust chłopaka wydobywały się ciche westchnięcia.
-Masz zamiar cały czas tak milczeć- wstał z białej sofy i podszedł do okna. Nie odpowiedziałam, jego wcześniejsze słowa wprowadziły mnie w nieprzyjemny nastrój.
-Słyszysz mnie - zapytał i po chwili odwrócił się w moją stronę.
-Słyszę ale wole nic nie mówić, nie wydajesz się być przyjemną osobą-westchnęłam ciężko i powolnym krokiem podchodziłam do toaletki. Zdziwiłam się ,że w każdej szufladzie są kosmetyki bardzo dobrej firmy i różne sprzęty elektroniczne takie jak suszarka, prostownica czy lokówka. Przejechałam palcem po lustrze a w odbiciu ujrzałam wpatrujące się we mnie piwne oczy. Zbliżał się powoli a po chwili złapał mnie w pasie i odwrócił tak, że nasze ciała stykały się. Oboje oddychaliśmy ciężko i moja klatka piersiowa współgrała z jego umięśnionym torsem. Źrenice chłopaka spokojnie rozszerzały się. Na moment odwróciłam wzrok od jego tęczówek i zobaczyłam Monice która, stała na balkonie i zacięcie przyglądała się komuś w oddali. Zapominając niezręczną sytuację z blondynem pobiegłam do Moni rzucając się jej na szyję.
-Dobrze się czujesz Li, nic ci nie jest- zapytała z troską blondynka
-Nie, jest okej- odpowiedziałam, w tym samym momencie wszedł na balkon Justin z nieznanym mi mulatem.
-Jezu znowu ten-powiedziała Moni i wywróciła oczami. Chłopak posłał mojej przyjaciółce złowrogie spojrzenie. Wyglądało na to że oboje zdążyli się już poznać i nie wydaje mi się by spędzili ze sobą przyjemny czas.
- Skoro jesteśmy wszyscy razem-zaczął chłopak-to musimy ustalić parę zasad po pierwsze..
- A może nas poinformujesz w jakim gównie siedzimy-krzyknęła blondynka przerywając chłopakowi
-A może zamkniesz się i dasz mi dokończyć suko-podszedł do Monicy i zmierzył ją wzrokiem-nie wyglądasz na osobę która miałaby jakiekolwiek powodzenie u chłopaków,jesteś od chuja marna więc zamknij się bo z wielką przyjemnością nakopie ci w ten chudy tyłek.
Dziewczyna momentalnie ucichła widziałam jak z jej oczy lecą pojedyncze łzy. Jak żyję ani razu nie słyszałam by ktoś odezwał się do niej w tak nieprzyjemny sposób. Ten chłopak jest totalnym dupkiem i nie ma za grosz szacunku do innych. Podeszłam do Moni i odsunęłam ją a moja ręka momentalnie znalazła się na policzku Biebera. Chłopak gwałtownie złapał się za pulsujące miejsce.
-Nie będziesz jej obrażał, jesteś skończonym dupkiem-krzyknęłam w jego stronę i złapałam Moni za ramię, weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi balkonowe tak aby żaden z nich nie mógł teraz tu wejść.
-On ma racje- szlochała dziewczyna
-Nie mów tak Moni, jesteś śliczną dziewczyną nie pozwól by jakiś idiota cię obrażał-powiedziałam i w tej samej sekundzie otworzyły się drzwi.
- Idziemy-złapał mnie w pasie blondyn i szarpnął w stronę wyjścia.
-Co ty robisz-krzyknęłam-puść mnie. Chłopak otworzył drzwi jakiegoś magazynku i zamknął je.
-Teraz nikt nam nie przeszkodzi- powiedział i przysunął się bliżej mnie.
-Widziałem jak na mnie patrzyłaś, powiedz że nie jestem ci obojętny- powiedział zalotnie i musnął ustami moją szyję zniżając się coraz niżej. Moja skóra pod wpływem jego dotyku napięła się a z ust wydobył się cichy jęk
-O tak kochanie, lubię sprawiać kobietą przyjemność.Chłopak położył obie dłonie na moich pośladkach i przycisnął mnie do ściany- a teraz powiedz jak bardzo mnie pragniesz
W tym samym momencie drzwi się otworzyły a do środka wszedł Zayn z Mon.
- Co ty kurwa robisz Li- krzyknęła dziewczyna
                                                                                ***

Zayn...

Gdy Justin wyszedł z Lizą położyłem się na łóżko i wpatrywałem się w Monice. Siedziała na sofie i co chwile wycierała łzy rękawem. Mimo że jej nie lubię to uważam że Bieber przesadził. Monica jest ładna, ba nawet bardzo ładna ale ma swój charakterek. Postanowiłem pocieszyć dziewczynę i przysiadłem się do niej
-Chcesz obejrzeć plaże gdy się ściemni- zapytałem otwierając czerwone malboro. Dziewczyna spojrzała się na mnie zaskoczona .
-Jest w tym jakiś haczyk-uniosła brwi i sięgnęła do mojej paczki.
-Nie, nie ma chcesz ognia ?- zapytałem i podpaliłem jej papierosa. Moni zaciągnęła się dymem i zrobiła parę kółek.
- Przyjdź po mnie-wstała i skierowała się w stronę wyjścia
- A ty gdzie idziesz-zapytałem
-Poszukać Li boje się o nią tym bardziej, że jest w rękach tego typa, idziesz ze mną ? Wstałem, złapałem za klamkę i przepuściłem dziewczynę. Wiedziałem że są w magazynku więc zaprowadziłem blondynkę tam. Zza drzwi słychać było ciche pojękiwania, nie możliwe że Justin ją tak szybko przeleciał. Gdy dziewczyna usłyszała głos przyjaciółki szybko otworzyła drzwi magazynku. Ten widok był zabawny, oczywiście jak dla mnie. Li siedząca na Justinie okrakiem który łapał ją za pośladki przyciskał do ściany. Moni chyba nie spodobało się to, gdyby wzrok mógł zabijać oboje leżeli by martwi. Li próbowała na siłę wykręcić się z tej sytuacji lecz na darmo. Justin tylko z zaciętą miną przyglądał się jak obie dziewczyny wymieniają między sobą nieprzyjemne zdania.
-To moja sprawa co robię i chuj cię to obchodzi, że wyglądasz tak jak wyglądasz i nikt cię nie chce to już nie moja wina. Będę robiła co mi się podoba i się nie wtrącaj bo pożałujesz- wyrecytowała brunetka- chodź Justin - pociągnęła za sobą chłopaka. Monica stała jak wryta i przyglądała się odchodzącej sylwetce Li.
-Nie wierzę że jest taka głupia, co za suka- warknęła przez zęby. Zaśmiałem się cicho co nie spodobało się blondynce.
-I z czego się cieszysz- zapytała oburzona
- Z twojej gadki, wyzwałaś dziś chyba wszystkich- uśmiechnąłem się do dziewczyny i oplotłem nasze dłonie- chodź musisz się ogarnąć, zaraz przyjdę po ciebie bo muszę pokazać Ci stołówkę. Wraz z blondynką opuściliśmy magazynek i odprowadziłem ją do pokoju. Za 20 minut przyjdę, za lustrem masz garderobę i ubrania, powiedziałem i wróciłem do swojego mieszkania
                                                                             ***

Monica...

Podeszłam do lustra i powoli odsunęłam je, to co zobaczyłam było niesamowite. Wielka garderoba wypełniona po brzegi wszystkim co każda dziewczyna chce mieć w swojej stylówie. Buty od Jeffrey Campbell, różne ubrania od Giorgio Armani. nawet w swoim domu nie miałam tyle ciuchów. Postanowiłam założyć czarne zakolanówki, tego samego koloru krótką spódnicę z wysokim stanem, czerwoną bluzkę do pępka z motywem Ramones i czarną czapkę, do tego na stopy włożyłam jeszcze białe creepersy. Podeszłam do toaletki i przeczesałam włosy palcami. Zrobiłam sobie kreski eyelinerem i nałożyłam tusz na rzęsy. Po 20 minutach byłam już gotowa. Gdy odkładałam maskarę do pokoju wszedł Zayn z telefonem w ręku.
- Po co ci telefon skoro tu zasięgu nie ma-zapytałam i odgarnęłam włosy do tyłu
- Ty nie masz, ja mam- uśmiechnął się i podał mi swojego czarnego iPhone do ręki- sama sobie zobacz. Mój wzrok przykuła tapeta, był na niej Zayn całujący się z jakąś blondynką. Oddałam Zaynowi telefon i wyszłam na korytarz.
- To gdzie teraz- zapytałam obojętnie chłopaka.

- Zaprowadzę cię, tylko skocze po Justina i jego laskę- odpowiedział i wszedł do pokoju obok. Postanowiłam wykorzystać okazję i uciec. Zaczęłam szybko biec przed siebie, mijałam wiele pokoi a w nich znane mi zaginione twarze z telewizji. Czyli oni już stąd nie wyjdą- pomyślałam. Ja tak nie skończę. Traciłam siły aż w końcu wybiegłam na dwór. Wszystko co mnie otaczało było wielką dżunglą, prawie jak w jakiś filmach przyrodniczych. Przed sobą zobaczyłam dwóch uzbrojonych ochroniarzy więc wpakowałam się w jakieś krzaki. Gdy odeszli szybko biegłam w głąb lasu, bałam się oglądać więc nie zwracałam uwagi na otoczenie. Po 20 minutach biegu dotarłam do kamienistej plaży. To jednak prawda, że wyspa oblana jest z każdej strony wodą. Co ja mam teraz robić, gdy wrócę na pewno nie ujdzie mi to na sucho a gdy tu zostanę pewnie umrę z głodu albo pożrą mnie jakieś wilki czy jakieś inne gówno. Weszłam do jednej z jaskiń i rozejrzałam się. Było tu bardzo zimno i wilgotno ale muszę tu zostać żeby coś wymyślić


                      ***********************************************************

Mamy kolejny rozdział, pisałam go dziś cały dzień i nie jestem z niego zadowolona następny pojawi się jakoś w tygodniu a jak nie to na pewno w weekend. Jak wiecie możecie zadawać pytania bohaterom w komentarzach a mi na moim asku http://ask.fm/freehugs1Dxd
                                             
                                                ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA

1 komentarz: